• Published in

Na początku składam wyrazy szacunku dla wszystkich fotografów, którzy podejmują tej niezmiernie odpowiedzialnej funkcji, jaką jest sfotografowanie dzieci podczas 1 komunii świętej. Niezwykle trudne zadanie, ponieważ w bardzo krótkim czasie mamy do zrobienia określoną ilość zdjęć i pomyłka typu brak ostrości w "tym momencie" skazuje takiego fotografa na potępienie przez rozczarowanych rodziców.

Dalej, zdjęcia w ławce - nie można pominąć żadnego dzieciaczka - bo wtedy to już grozi lincz.

Na szczęście ja zostałem poproszony o sfotografowanie pewnej czwórki rodzeństwa przystępującej do komunii poza kościołem. Zresztą robienie fotek w kościele, podczas gdy jest do tego zatrudniony zawodowiec - mija się z celem.

Z ciekawości jednak pofatygowałem się na sesję foto w kościele, która miała miejsce po uroczystej mszy.

Pan fotograf biegał, ustawiał, przestawiał, instruował... po tylko, aby zrobić jedno zdjęcie grupowe. Niestety nie wykorzystał tej okazji, aby zrobić każdemu dzieciaczkowi zdjęcie portretowe. A wg mnie była to świetny moment na zrobienia ładnego portret...

Przy okazji całego zamieszani komunijnego wpadł mi przed oczy tekst z pewnego poradnika dla "zawodowców":

"Znajdź moment, w którym mógłbyś zrobić dzieciom portreciki – ze złożonymi rękami, świecą, obrazkiem, różańcem itp. Pamiętaj, aby ująć dziecko w takim zbliżeniu, żeby tylko ono znalazło się na zdjęciu. Większość rodziców takiego zdjęcia nie jest w stanie wykonać, a dzięki Tobie będą mięli wspaniałą pamiątkę"

Jest to niezwykle "cenna" wskazówka dla zawodowca, aby robić zdjęcia portretowe ;)

 

 

Oprócz zwrócenia uwagi na głównych bohaterów tego uroczystego dnia, warto zainteresować pozostałymi uczestnikami przyjęcia - czasami w nich tkwi olbrzymi potencjał...

(powyższa fotka - to moja ulubiona z tego dnia)

... a co niektórzy mieli już dość sesji fotograficznych po całym dniu.